Ad

Angielskifrancuskihiszpański

Darmowy edytor online | DOC > | XLS > | PPT >


Ulubiona usługa OffiDocs

The Remastered Bastards (wszystko w jednym)

Bezpłatne pobieranie The Remastered Bastards (wszystko w jednym) darmowe zdjęcie lub obraz do edycji za pomocą internetowego edytora obrazów GIMP

Ad


TAGI

Pobierz lub edytuj darmowe zdjęcie The Remastered Bastards (wszystko w jednym) do edytora online GIMP. Jest to obraz, który jest ważny dla innych edytorów graficznych lub fotograficznych w OffiDocs, takich jak Inkscape online i OpenOffice Draw online lub LibreOffice online firmy OffiDocs.

STINKYBOB - The Remastered Bastards (wszystkie utwory w jednym dużym pliku)


Ktokolwiek tam
Ślepa maska
Taniec kaktusów
Zadzwoń do mnie
Wybraniec
Aqui estoy
Jury Przeklętych
Sandy
szkocka i woda
Książka
Strach
Pogoda
Bilet do nieba



00000000000000000000000000000000000



Kiedy za bardzo męczę się nad każdą drobnostką i próbuję „zrobić to dobrze”, nieuchronnie tracę duszę muzyki, więc najlepiej jest przeoczyć małe błędy i rzeczy w poszczególnych utworach i po prostu próbować używać ich takimi, jakimi są w miksie bez zbytniego starania się, aby wszystko było idealne. Często stwierdzam, że rzeczy, które zbytnio starałem się osiągnąć perfekcyjnie, cierpią z powodu płaskości lub braku duszy i myślę, że czasami to małe błędy i skazy w muzyce tak naprawdę dodają nagraniu prawdziwego życia.

Nie jestem szczególnie dobrym gitarzystą i nigdy nie byłem dużo wokalistą, ale czasami lubię to w ten sposób. Kłopot zawsze polegał na tym, że prawie wszystkim innym NIE podobała się moja muzyka, niezależnie od tego, jakie nagranie której piosenki kiedykolwiek słyszeli. To zawsze mnie wprawiało w zakłopotanie. Wyglądało na to, że jedyne opinie, jakie kiedykolwiek otrzymałem na temat mojej muzyki, to głównie to, że była to kompletne gówno, a ja byłem żałosnym, pieprzonym kretynem, który to zrobił.

Może to był po prostu społeczny fenomen lat dziewięćdziesiątych czy coś takiego, może to była tylko moda na bycie absolutnym dupkiem i kupą gówna na cudze osiągnięcia, nie wiem, ale zawsze wydawało się, że ludzie po prostu czerpali przyjemność z poniżania mnie za moją muzyczną ofertę i nie tylko to zawsze bolało, ale także czyniło mnie bardzo nienawistną i zamkniętą w sobie osobą. Ciężko pracowałem nad tworzeniem mojej muzyki. Włożyłem w to całe serce i duszę, a kiedy jakiś idiota w pubie śmieje mi się prosto w twarz i mówi mi, że to najgorsze gówno, jakie kiedykolwiek słyszeli, zawsze był prawdziwym ciosem dla mojego ego. Często zastanawiałem się, dlaczego nadal tworzyłem muzykę, skoro wszystko, co udało mi się osiągnąć, to obrażanie mnie, ale coś we mnie po prostu nie chciało się poddać i po prostu nagrywałem moją muzykę i desperacko próbowałem znaleźć kogoś, kto by to docenił.

Niestety nigdy tego nie zrobiłem, a teraz po tylu latach nadal trochę boli, ale zestarzałem się, zmęczyłem i już nie przejmuję się tym wszystkim. Co ja wiem? Może moja muzyka naprawdę JEST po prostu gównem i naprawdę JESTEM głupcem, że to robię, ale na tym późnym etapie gry jest o wiele za późno, aby zaczynać wszystko od nowa z jakimś nowym przedsięwzięciem, które może, ale nie musi, zdobyć aprobatę zupełnie obcych, którzy Szukałem przez całe życie i nigdy nie znalazłem. Moja muzyka to wszystko, co mi zostało i szczerze mówiąc, to prawdopodobnie jedyna rzecz, którą zrobiłem dobrze, a przynajmniej ku własnej satysfakcji. Urodziłem się, zrobiłem to i co teraz? Czy zmarnowałem swój czas? Możliwie.

Nieuchronnie muzyka, którą tu wrzuciłem, kiedyś zniknie, a wtedy będzie tak, jakbym nigdy nie był. Ten cyfrowy zapis pracy mojego życia jest zbyt niematerialny i łatwo go po prostu wymazać jednym pociągnięciem, w przeciwieństwie do posągu, obrazu czy książki. Ale nawet one nie są trwałe. Nic nie jest.

To, co tu zostawiłem, jest ulotne. Jestem na łasce sił poza moją kontrolą, które mogą i na pewno kiedyś usuną każdy strzęp mojej egzystencji. Może będzie to ludzki czyn, a może będzie to jakiś niezdefiniowany jeszcze nieludzki proces, ale w każdym razie wszystkie moje kropki i kreski wyparują w nigdzie jak obłoczek dymu tytoniowego na wietrze, a ja i wszystko, co kiedykolwiek przestanie kiedykolwiek istnieć. Ale strzeżcie się ludzie, bo tam też idziecie. Pomyśl o tym.


Nie chodzi o to, że mamy krótki czas życia, ale o to, że marnujemy go dużo.\u201d-Lucjusz Annaeus Seneka

Darmowe zdjęcie The Remastered Bastards (wszystko w jednym) zintegrowane z aplikacjami internetowymi OffiDocs


Darmowe obrazy

Użyj szablonów pakietu Office

Ad